Pomóżmy naszej studentce
Szanowni Państwo, Drodzy Studenci,
Pani Sandra studentka 2 roku filologii angielskiej na Uniwersytecie Szczecińskim potrzebuje naszej pomocy. Zwracamy się Państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie naszej studentki. Poniżej można zapoznać się z opisem prowadzonej zbiórki.
Link do zbiórki na portalu pomagam.pl
Pierwszy dach nad głową
Cześć wszystkim. Mam na imię Sandra i mam 24 lata. Aktualnie jestem na drugim roku filologii angielskiej na Uniwersytecie Szczecińskim.
Na co dzień zajmuję się moją ukochaną mamą Moniką. Kilka lat temu przeszła poważny udar, przez który z osoby pełnej życia stała się osobą z paraliżem prawej strony ciała na wózku. Zawsze była osobą chętnie udzielającą się w kole gospodyń, nigdy nie odmawiała komuś pomocy, nadal tak jest.
Życie jednak nigdy nas nie rozpieszczało…. 10 lat temu nagle zmarł mój tata, dwa lata po nim babcia, a w czerwcu pożegnaliśmy dziadka.
Tym sposobem ja i mama zostałyśmy same, bez dachu nad głową.
Pewnie zastanawiacie się jak? Otóż dom, w którym obecnie mieszkam, został wstępnie sprzedany. Właściciel dał nam czas na jego opuszczenie do końca roku. Dodatkowo został nam naliczony czynsz w wysokości 1.500 zł miesięcznie bez jakiegokolwiek wcześniejszego ustalenia tego z nami czy podpisania umowy.
Jest to rodzinny dom babci, jednak nie należał do niej, a do brata, który nie mieszka nawet w okolicy. Dom został przepisany na jego syna, a moi dziadkowie mieli tu “dożywocie”, jednak my musimy już szukać czegoś innego. Sytuacja w której się znajdujemy jest zła i spędza nam sen z powiek.
Aktualnie nie stać mnie na zakup czy wynajem czegokolwiek, a mieszkanie socjalne możemy dostać dopiero za pół roku… Nie marzę z mamą o niczym innym, jak o dachu nad głową, który możemy nazwać w stu procentach swoim. Kwota jest spora, zdaję sobie z tego sprawę, jednak jakakolwiek suma pozwoli nam ruszyć z miejsca! Nie mogę podjąć się pracy, ponieważ jestem opiekunem mamy oraz utrzymujemy się z renty po moim tacie, która przysługuje mi dopóki się uczę. Opłaty za studia zaoczne, leki, rachunki, zakupy spożywcze nie pozwalają nam odłożyć żadnej gotówki, czasem nawet jej brakuje.
Razem z mamą mocno wierzymy w dobro ludzi. To ona nauczyła mnie pomagać innym i nie patrzeć na własne korzyści, dlatego dzisiaj zwracam się z prośbą do was o dołożenie dosłownie cegiełki do wymarzonego domu dla nas i naszych psiaków.